Chińscy filmowcy przy dostępnych zasobach finansowych powinni sie skupić na filmach opartych na ich własnej kulturze, a nie próbowac imitować filmy zachodnie. W filmie są i wielkie nazwiska w obsadzie i drogie efekty, a mimo to ogląda się jak tania podróba filmów Disney'a przeznaczona na rynek DVD. Po takich produkcjach jak "Wielki Mur" zachodnie gwiazdy powinny w końcu nauczyć się czytać kontrakty (no chyba że chodzi tylko o kasę), żeby nie wstydzić się przez resztę życia, bo Pierce Brosnan wygląda w tym filmie nie jak Król Słońce a jak podstarzała gwiazda rocka z nazbyt rozchełstaną koszulą. Kostiumy są fatalne, część statystó wygląda jakby uciekli z pokazu mody w latach '80 poprzedniego stulecia. Ogółem nie polecam.
Krajem produkcji jest Australia. Pieniądze na realizację dała chińska firma produkcyjna Kylin Films. Naprawdę wierzysz że po sypnięciu kasą nie wtrącali się w produkcję?
Co innego wtrącać się w produkcję a co innego za nią odpowiadać. Mimo wszystko jest to film australijski, a nie chiński.
Ludzie, to jest bajka! Ludwik to umowna postać i ma prawo wyglądać jak stary rockman. Nikt tu nie dbał o historyczna prawdę, chodziło o zabawę. Stroje, makijaże, muzyka - serio miałoby być "zgodnie z zachodnią kulturą"? No jest - celowe pomieszanie ze wspólczesnością :) A syrenka ci nie przeszkadza? :D
... bajka ? a ja traktowałem film podobnie jak niektórzy jako chiński dokument historyczny z czasów Ludwików... ups... a dobra syrenka nie jest zła w każdym filmie ;)
Właśnie o to się rozchodzi, że Ludwik XIV nie jest i nigdy nie był postacią "umowną". Tylko jak najbardziej historyczną. Oczywiście można sobie nieco poszaleć jak ktoś chce sobie zrobić komedię czy nawet parodię. Idealnym przykładem jast film z dokładnie tej samej epoki i z gróbsza rzecz biorąc z tymi samymi postaciami, mam na myśli "Trzech Muszkieterów" z 2011 roku, w którym gra Milla Yovovich jako meLady, Mads Mikkelsen jako Rochefor, kapitan straży kardynalskiej i Orlando Bloom jako książe Buckingham. To jest bajka z latającymi okrętami, ale osadzona w pewnych realiach epoki. A to coś o czym tu dywagujemy to jest jakiś koszmar wygenerowany przez całkowitego ignoranta, nieuka a wręcz debila. To tak jakby robić, "bajkę" wg. Ciebie, o cesarzu Chin Qin Shi Huang'u i dać mu do ręki gitarę elektryczną. Ciekawe jakby zareagowały te imperialistyczne żułtki?