Ogólnie cieszy mnie, że raz na jakiś czas pojawia się coś co czerpie z mitów greckich bo to bardzo bogate uniwersum , o którym popkultura trochę zapomniała. Pojawiają się czasem "potencjalne" blockbustery (Starcie tytanów, Immortals), a w 2018 wyszła bardzo dobra "Kirke" Madeleine Miller. Jednak Blood of Zeus wychodzi...
więcejNo przyznam, że mi się mocno nie podobało.
Po pierwsze, fabuła była okropna. Historia niezwykle pretensjonalna - ot, niczego nieświadomy, wyszydzany główny bohater ni stąd ni z owąd okazuje się być synem Zeusa. Nagle zaczynają się dziać rzeczy (demony, a jakże!) i tenże główny bohater musi ratować świat przed zagładą....
Wydaje mi się, że żeby wysoko ocenić ten serial trzeba jednak znać trochę mitologię grecką. Pojawiają się tutaj głosy, że Zeus tylko lata i zapyla boginki, nimfy, itp. No i faktycznie mityczny Zeus wiele więcej nie robił poza tym. Czy to pod postacią łabędzia, czy złotego deszczu czy byka, zaliczał kolejne panienki. Co...
więcejNie mogę powiedzieć, że jest brzydnkie. Bo postacie są ładnie narysowane i atrakcyjne.
na tym się kończy.
Słaba animacja. Dużo nudnych wspomnień i przerw. Za dużo bohaterów, których nie chce się ogarniać. Fabuła jest dość nudna.
O ile 1 sezon można podciągnąć pod guilty pleasure, tak drugi się nie broni.
Nie...
Naprawdę dobra animacja ale zalatuje takim "Hollywood'skim stylem. Stać ich na więcej. Jestem bardzo ciekawy 2 sezonem.
A ja się nie zgadzam z głosami krytycznymi. Owszem, giganci wyglądają jak ranodmowe potwory z anime czy demony z Castlevanii i to jest słabe... ale jak się poszuka opisu gigantów czy ilustracji to zawsze w sumie były one przedstawiane jako takie dziwadła.
Castlevania ma Drakulę który wymiata... ale i bohaterów,...
Mnie się wydaje, że ten serial (anime) jest mocno podobny do Castlevani. Tylko jednak 2x gorsz. Nie wiem czemu w tych anime musimy dostawać same dziwaczne historyjki. Bogowie, demony. Płytki rozdźwięk między dobrem a złem. To słabe na dłuższą metę.
Po, według mnie, świetnej Castlevani spodziewałem się czegoś naprawdę mocnego. Zawiodłem się na tym animcu. Za mało mitologii, za dużo japońszczyzny. Wiem, że to japońska bajka, ale wciąż w porównaniu do Castlevani (też Netflixa) ultra mierna.
robienie z bajek dla dzieci - bajek "na poważnie" nie ma większego sensu. już o wiele lepiej zrobić coś co ma jakiekolwiek oparcie w rzeczywistości, coś co leżało obok prawdziwego życia.. np anime o wojnie między Atenami a Spartą. i się człowiek czegoś by nauczył i tak samo bawił oglądając kreskówki.. a tak to mamy...