Serial rozwalił system. To jeden z tych seriali, który Netflix powinien wypuszczać raz na tydzień. Zjadłem 10 odcinków naraz. Ale to nie to. Po każdym odcinku jest krótka refleksja siebie samego przynajmniej w moim przypadku. Spróbować na pewno trzeba obejrzeć to cudo bez obrazu ponieważ animacje mogą rozpraszać. Mnie wgniótł w fotel. Mocno. Mimo, że wygląda jak animacja narysowana przez gościa, który ma więcej LSD niż kafelków w łazience. Dialogi mega dające do myślenia. Wejdź w to cały. To już nic nie będzie takie samo. Rewelka jak dla mnie.
muszę się zgodzić, po każdym odc jest refleksja, po ostatnim również i masz ochotę na więcej, mimo że jest to coś innego niż dotychczas serwowali.
i bardzo się zgodzę z tym obrazem ponieważ faktycznie czasem on rozpraszał, a omawiane tematy były ważne i ciekawe
Tak dlatego, że dialogi postaci nie mają nic wspólnego z rzeczami które dzieją się na ekranie. Np rozmawiają o tym jak trzech żydów pojechało na wycieczkę do indii, a na ekranie armia cyborgów latająca na gigantycznych muchach napierdziela z kałasznikowów do cywilów w mieście klaunów, którzy przerabiają gadające psy na mięso mielone. Ogólnie to na co się patrzy nie ma większego sensu i to jakieś losowe chaotyczne wydarzenia. Bohaterowie jakby nie zwracali uwagi co się wokół nich dzieje i dyskutują na różne tematy.
dokładnie, można chyba na palcu jednej bądź dwóch rąk wyliczyć momenty w których mówią o tym co się dzieje na ekranie. (trochę koloryzuje, ale sens zachowany)
taa wiem juz sie zdazylem (na moje nieszczescie) niestety zorientowac, n ie moja bajka (pomimo ze lubie kolorowe psychodeliczne odloty na duzym ekranie)
podczas oglądania myślałem cały czas dlaczego to jest w formie animacji przecież te rozmowy to gotowy przepis na wybitny podcast, oczywiście po obejrzeniu dowiedziałem się ten serial jest zrobiony na podstawie podcastu (który muszę koniecznie nadrobić ). Później usłyszałem w jednej recenzji że ta cała rozpraszająca akcja dziejąca się w tle (zwłaszcza odcinek 5 w więzieniu ) to metafora tego wszystkiego co dzieje się w naszym życiu, i co nie pozwala nam się skupić na tym co ważne .Po tym jak to usłyszałem uświadomiłem że w odcinku 4 (o poniekąd miłości) wałkujemy to żeby słuchać tego co ważne.Tak że fajny serial .
Polecam się skupić na smaczkach w końcówce i w każdym momencie bo znając pore na przygode też będzie sporo takich easter eggów
Ja bym bardziej preferował jeden odcinek na dzień, po co czekać 6 dni.
Jedna refleksja na jeden dzień.
Wszystko o czym mowa w serialu jest zaczerpnięte z Buddyzmu. Ta filozofie dokładnie tego uczy, a każdy odcinek bierze na warsztat inny temat jak pustka, ego, śmierć. Jak zakochales się w serialu to zakochasz się w Buddyzmie. Pozdro
No lepiej z napisami ale Dubbing jest nadzwyczaj dobrze wykonany też. Tłumacz wiedział z tym ma do czynienia potrafił przełożyć wszystkie zawiłe kwestie odpowiednio na nasz język i do tego dobrać młodzieżowy aktualnie obowiązujący slang. Po prostu moim zdaniem głosy audio brzmią lepiej w wersji angielskiej ale to jedyny niuans .
Serial rozpierała system :D psychodeliczna animacja połączona z tak inteligentnym wywodem filozoficznym.... cudo... i tak się zastanawiam, obejrzeć to samemu będąc pod wpływem :D
Nie warto być pod wpływem i to oglądać – stracisz tylko sens tego co mówią, a nie o to przecież chodzi. Jeśli chcesz, to weź lsd i idź do lasu – będziesz mieć lepszy efekt. Ten serial warto lepiej słuchać uważnie.
Raz już na trzeźwo obejrzane, więc za wiele nie stracę, a te animacje mogą być bardzo ciekawe pod wpływem ;)
Ale tam praktycznie nie ma wywodów filozoficznych, a inteligentnych już na pewno nie ma, chyba, że jest mowa o "filozofowaniu" przy blanciku, ale to żadne filozofowanie.
Dobrze wiedzieć, właśnie też się zabrałem za serial i zastanawiałem się czy dubbing jest dobry. Z jednej strony nienawidzę dubbingu w filmach, ale tutaj podobnie jak Rick & Morty jest po prostu potok słów i ciężko nadążyć czytać żeby czegoś nie ominąć. Więc zacząłem pierwszy odcinek z dubbingiem i też zauważyłem, że jest całkiem dobrze wykonany, ale zastanawiałem się czy nie tracę czegoś z treści.
Gdzie ty masz 10 odcinków? Skoro jest 8 :) Poza tym wbrew pozorom obraz bardzo współgra przekazywanym treściom. Buddyzm w porządku, ale to cały czas religia ;)
"animacja rozprasza" no cóż, jak bedziesz uważny i zaczniesz medytowac jak bohater animacji, to juz nie bedzie tak rozpraszajaca :)